W ostatni weekend lutego wspólnota młodzieżowa przeżywała rekolekcje kerygmatyczne w Nadolu. Kilka osób postanowiło podzielić się z Wami swoimi przeżyciami z tego czasu. Coś pięknego!
Na tych rekolekcjach zdałam sobie sprawę, że Bóg ma plan na nasze życie – zarówno moje, jak i Twoje, osoby czytającej to, serio. Musimy Mu tylko zaufać, a On nas poprowadzi, pozwolić Mu być Kierowcą naszego życia.
Zdałam sobie sprawę też z tego, że Bóg cierpiał za nasze grzechy, by nam podarować życie. Naszym zadaniem więc jest je wykorzystać jak najlepiej, rozwijać podarowane nam przez Niego talenty. Umiesz śpiewać, rysować, a może coś jeszcze innego? Super! Znajdź miejsce, gdzie możesz doskonalić tę zdolność! Każdy ma jakiś talent – mniej lub bardziej rozwinięty i jest to dar od Boga! Chwała Panu!
Zosia
Zawsze kerygmat jest dla mnie mocnym przeżyciem. Prawda, jaką uświadamiam sobie w tym czasie, jest wspaniałą i umacniającą mocą Bożą. Największym poruszeniem, jakie przeżyłam tym razem był moment, w którym został odtworzony filmik dotyczący poświęcenia i wielkiej miłości, jaką Jezus ofiarował nam na krzyżu.
Pierwsze świadectwo mojego życia, jakie wygłosiłam, dotyczyło daru wolności, który został nam dany od Boga. W momencie, którym głosiłam świadectwo, czułam olbrzymią opiekę i prowadzenie Ducha Świętego. Słowa, które wychodziły z moich ust były prosto od Ojca.
Czas tych rekolekcji, który spędziłam na posłudze, był dla mnie bardzo umacniający, poczułam olbrzymią miłość Boga. Zaczęłam coraz częściej doświadczać obecności Boga w codzienności. To doświadczenie, które zawsze było mi obce. Obecnie buduje coraz większą relację z Bogiem i jestem w stanie powiedzieć, że jest to sprawa tych konkretnych rekolekcji. Chwała Panu!!!
Alicja
Te rekolekcje bardzo różniły się od poprzednich. Głównie dlatego, że bardzo nie chciałam na nie jechać. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało, wręcz przeciwnie - zawsze z niecierpliwością odliczałam dni do wyjazdu. Może to był stres, masa emocji, które się we mnie ostatnio gromadzą, a może strach przed stanięciem w prawdzie przed samą sobą i przyznanie, że przechodzę kryzys i nie dam rady bez pomocy Boga? Nie wiem, ale tamten weekend zapoczątkował duże zmiany w moim życiu.
Podczas oglądania fragmentów z filmu „Pasja” po raz pierwszy od dłuższego czasu coś we mnie pękło. Rozpłakałam się jak małe dziecko, bo dotarło do mnie, że Jezus ukochał mnie tak mocno, że był gotowy dla mnie umrzeć. Później poszłam do spowiedzi, która była chyba najbardziej szczerą i taką „od serca” spowiedzią w moim życiu. Otworzyła mi oczy na masę rzeczy. Podczas mojej indywidualnej adoracji wypowiedziałam Bogu wszystko, co leżało mi na sercu. Przepraszałam, dziękowałam i prosiłam. Na końcu oddałam Mu swoje życie i zdecydowałam, że od tej pory, to On nim kieruje.
Mimo że na rekolekcjach kerygmatycznych byłam już kilka razy, to te przeżyłam najpiękniej… Chwała Panu!
Marysia