Pięć lat. Tyle już trwamy przy Chrystusie jako wspólnota. Przez ten czas działo się bardzo dużo. Raz nas przybywało, a raz ubywało. Mieliśmy w sobie mnóstwo zaangażowania i zaparcia do robienia wspaniałych, Bożych rzeczy, ale bywało również i tak, że mieliśmy ochotę rzucić to wszystko i zostawić gdzieś w tyle. Bywały też lepsze i gorsze momenty, ale nie powstrzymuje nas to, żeby dalej działać na Bożą chwałę! Wszystko z Nim, przez Niego i dla Niego!
Z tego miejsca chcielibyśmy podziękować wszystkim tym, którzy dbają o nas, pomagają i wspierają - naszym rodzinom, księżom, parafianom i przyjaciołom. Wasze wsparcie duchowe, finansowe czy materialne jest dla nas ogromnie ważne.
Dziękujemy też wszystkim, którzy uczestniczyli w uroczystej mszy z okazji naszego 5-lecia! Baaaardzo to doceniamy i cieszymy się, że byliście z nami w tak ważnym dniu!
Mamy w zwyczaju opowiadać jak przebiegały ważne dla nas momenty i tym razem nie będzie inaczej! Jak spędziliśmy nasze urodziny?
Zaczęliśmy od zgromadzenia się wokół Tego Najważniejszego. To Jemu wszystko zawdzięczamy, więc jak moglibyśmy nie uczestniczyć w Eucharystii w tak ważnym dniu dla całego duszpasterstwa? Złożyliśmy wszystkie nasze prośby na ołtarzu, przyjęliśmy Jego Najświętsze Ciało, uwielbialiśmy Jezusa śpiewem i wysłuchaliśmy kazania, które wygłosił niesamowicie ważny dla nas człowiek… Mowa o księdzu Krzysztofie Borysewiczu! Pewnie bardzo dobrze go znacie! Pięć lat temu zgromadził nas przy Chrystusie i od tamtego momentu budujemy naszą wspólnotę.
Po mszy poczęstowaliśmy naszych parafian ciastem i przeszliśmy do salki. Tam czekały na nas gry, zabawy i same pyszności przyrządzone przez naszych członków. Oczywiście nie mogliśmy zapomnieć o naszej tradycji i zatańczyliśmy belgijkę i kowbojkę! Później przyszedł czas, żeby powspominać stare czasy i obejrzeć film ze zdjęciami zrobionymi na przestrzeni wszystkich lat działania naszego duszpasterstwa. Były chwile wzruszenia, radości i wybuchów śmiechu!
Następna część programu była zdecydowanie niezłym „show”. Kto z was oglądał „Familiadę”? Cóż, my postanowiliśmy, że „Concoriada” będzie świetną formą rozrywki i przy okazji sprawdzi naszą wiedzę o wspólnocie! Wyłoniliśmy spośród wszystkich członków duszpasterstwa dwie grupy, po pięć osób i zaczęliśmy zabawę. Sami nie wiemy kto miał większy ubaw - widownia czy uczestnicy gry! Pytania nie raz nas zaskoczyły, chociaż wydawałoby się, że przecież tak dobrze znamy swoją historię i siebie nawzajem…
Do końca naszego świętowania można było porozmawiać przy kawie i cieście, potańczyć, zagrać w przeróżne gry i powspominać stare, dobre czasy.
Do domów wróciliśmy zmęczeni, ale zdecydowanie było to „dobre zmęczenie”. Jesteśmy gotowi na dalsze działanie na Bożą chwałę! Mamy nadzieję, że za kolejne 5 lat znowu się spotkamy i tym razem będzie nas jeszcze więcej. Życzymy dużo błogosławieństwa i jeszcze raz dziękujemy za waszą obecność!
- Concordia