W końcu! Po siedmiu miesiącach planowania (tak, SIEDMIU!) akademicka część naszej wspólnoty doczekała się integracyjnych rekolekcji. Od rozpoczęcia naszej działalności czekaliśmy na poluzowanie obostrzeń i sprzyjające warunki do wyjazdu i tak, nareszcie, w piątek 7 maja spotkaliśmy się na przykościelnym parkingu spakowani i gotowi do drogi. Wskoczyliśmy w auta i ruszyliśmy do Swarzewa.
Na miejscu przywitaliśmy się z siostrami, zjedliśmy kolację (siostry przywitały nas zapiekankami!) i ruszyliśmy z tematem. A myślą przewodnią tych rekolekcji był fragment Ewangelii św. Jana „Nazwałem was przyjaciółmi.” (J 15,15). I to właśnie od wyjaśnienia tego fragmentu Pisma ksiądz Krzysztof zaczął pierwszą, wieczorną konferencję. Później była już mniej formalna część rekolekcji – integracja grami, rozmową i siedzeniem do późnej nocy.
W sobotę z samego rana stawiliśmy się na Jutrzni, zjedliśmy śniadanie i podzieleni na dwie grupy zebraliśmy się, żeby omówić fragment „Etyki nikomachejskiej” Arystotelesa postulujący o trzech rodzajach przyjaźni – dla korzyści, dla przyjemności i przyjaźni „etycznej” – między ludźmi o podobnych wartościach, kierujących się dobrem. Następnie na wspólnym dzieleniu się wnioskami doszliśmy do konkluzji, że każda z tych form jest ważna, a najdoskonalszą jest przyjaźń etyczna. Jednak to zrównoważone połączenie ich trzech jest najbardziej optymalne. Taką przyjaźń powinniśmy dzielić z Jezusem. Prawdziwie być dla Niego, tak jak dla przyjaciela i bezinteresownie poświęcać mu czas.
Po konferencji przyszedł czas na najważniejszy punkt dnia – Eucharystię, a po niej przepyszny obiad. Następnie w parach poszliśmy na spacer, aby podzielić się własnymi doświadczeniami przyjaźni z drugim człowiekiem oraz z Bogiem. Pomysł zrodził się w myśl Łk 24, 13-35, kiedy wraz z wędrującymi uczniami szedł również Jezus. Po powrocie przy kawie i herbacie podzieliliśmy się ze sobą wrażeniami ze spaceru. Odmówiliśmy koronkę i na ostatnim już wspólnym spotkaniu formacyjnym z tego wyjazdu rozważaliśmy J 21, 15-19 oraz Hymn o miłości. Na podstawie tych fragmentów rozeznaliśmy, że Bóg kocha nas najwyższą formą miłości – agape (w prawdzie i wolności).
Po kolacji przyszła kolej na obowiązkową na każdym wyjeździe grę w mafię, a po niej, równie obowiązkową (a nawet bardziej!) adorację Najświętszego Sakramentu, choć w ten weekend trochę nietypową, ponieważ ubarwioną przepięknym czytaniem Pieśni nad Pieśniami z podziałem na role wraz z akompaniamentem muzycznym.
Następnie każdy z nas miał możliwość adorowania Jezusa indywidualnie. Podzieliliśmy się 40-minutowymi odcinkami i przez całą noc czuwaliśmy. W międzyczasie wytrwalsi z nas zajęli się planszówkami i rozmowami.
Całonocna adoracja zakończyła się o 7:00, a już godzinę później zwarci i gotowi (w większości) byliśmy na Jutrzni. Po śniadaniu przyszedł czas na podsumowania. Podzieliliśmy się wszystkim, co nas poruszyło na tych rekolekcjach, słowami, które szczególnie nam się spodobały i wnioskami, które wyciągnęliśmy. I tak nasz wspólny czas dobiegał końca. Wzięliśmy udział w Eucharystii, zjedliśmy obiad i dokończyliśmy pakowanie. Pożegnaliśmy się z siostrami i po drodze do domu wstąpiliśmy do Władysławowa na lody i spacer.
Rekolekcje dały nam dużo odpowiedzi, ale dzięki nim zrodziły się w nas też pytania. Czy mam z Bogiem relację jak z przyjacielem? Czy rozmawiam z Nim o wszystkim, co dla mnie ważne, ale też zwyczajnie o mojej codzienności? Czy modlitwa i czas spędzony z Bogiem nie jest dla mnie czasem straconym? Co wynoszę z każdej modlitwy? Czy dzielę się z Nim swoimi uczuciami?